niedziela, 4 marca 2018

1. leave all this far behind you

I understand that you are falling but still,
continue to follow the light
bez zbędnych słów  dla Adriemmer, z okazji 

Przyspieszyłam nerwowo. Biegłam ile sił w nogach, prawie się o nie potykając. Każdy krok powodował rażący ból — nieprzyjemne napięcie od kolan aż do kostek. Z ledwością udało mi się zmusić moje mięśnie i nerwy do pracy. Najmniejszy ruch sprawiał, że czułam, jakby w moje ciało ktoś wbijał tysiące małych igiełek. Ubranie miałam mokre od potu, serce rozsadzało mi żebra i z trudem łapałam oddech. Wczesnoporanny chłód przeniknął mnie do kości, pokrywając moje wilgotne ciało gęsią skórką. Cała się trzęsłam z zimna, ze złości i ze strachu. Nie miałam czasu na regenerację, na jakikolwiek odpoczynek, musiałam działać; nawet kosztem własnego życia. Okropnie się bałam. Byłam wręcz przerażona, bo nie wiedziałam, co tam zastanę. Ciągle powtarzałam sobie w myślach, że muszę ich znaleźć. 

Powstrzymanie i ocalenie ich było moim priorytetem. 
Modliłam się, żeby dotrzeć na miejsce na czas. Każda myśl o ich walce przyprawiała mnie o bolesne skurcze serca. Byłam naprawdę zdenerwowana i zlękniona. Dysząc ciężko, wypuściłam serię przekleństw pod nosem. Zrobiłam to na tyle cicho, że słyszałam to tylko ja. Miałam nadzieję, że to mi jakoś pomoże się opanować. Starałam się nie panikować, bo musiałam jeszcze pomóc Kakashiemu, który ślamazarnie próbował dotrzymać mi kroku. Był w jeszcze gorszym stanie niż ja. Nie mogąc znieść jego powolnego tempa, a jednocześnie nie chcąc zostawiać go w tyle, zarzuciłam sobie jego ramię na szyję, a lewą ręką objęłam w talii. 
— Dzięki, Sakura — zmęczonym głosem cicho wyraził swoją wdzięczność za ten gest. Mruknęłam do niego coś w stylu nie musisz, ale moje słowa przypominały jeden wielki bełkot, więc nawet nie byłam pewna, czy mnie zrozumiał. 
Kiedy odzyskałam przytomność po tym, jak Sasuke użył na mnie genjutsu, Kakashi siedział na ziemi i opierał się plecami o skałę, mocno trzymając za lewy bok. Byłam zdezorientowana. Nerwowo rozglądałam się na boki, nasłuchując odgłosów walk i szukając wzrokiem chłopaków. Udało mi się otrząsnąć z pierwszego oszołomienia i zwróciłam się do Hatake z prośbą, aby wytłumaczył mi, co się stało. 
Zanim wyruszyliśmy na poszukiwania tej niesfornej dwójki, udało mi się uleczyć powierzchowne rany Mistrza na tyle, by przywrócić mu trochę sił. Na szczęście to było wystarczające. 
Dotarliśmy na miejsce. Dolina Końca była w całkowitej rozsypce. Dwa potężne, postawione przed wieloma laty, monumenty z podobiznami Madary oraz Hashiramy były w drobnych kawałkach. A na skalnych dłoniach, które w wyniku zniszczenia utworzyły znak pojednania, leżał Naruto i Sasuke. Zachłysnęłam się powietrzem, wydając z siebie jęk. Ten widok sprawił, że wokół piersi zacisnął mi się pas, który skutecznie utrudnił mi oddychanie.
— Tam są! — krzyknęłam, wskazując na nich dłonią. Moje serce waliło o żebra z taką siłą, jakby chciało się przez nie przebić. Ekscytacja połączona z niepewnością rozsadzała mnie od środka. Znalazłam ich.
— Oczywiście, że tam są — odparł słabo Kakashi, jakby to było takie logiczne. Przytaknęłam mu, udając, że go słyszałam, bo w uszach tak mi dudniło, że ledwo kontaktowałam. Miałam wrażenie, że część mojego umysłu kompletnie się wyłączyła. A strach, nerwy i adrenalina były czynnikami, które jeszcze pomagały mi działać.
Zostawiłam Mistrza i czym prędzej pognałam ku Sasuke i Naruto. Biegnąc do nich, nie myślałam zbyt wiele. Raz po raz rozpaczliwie próbowałam nabrać powietrza. Uderzałam pięściami w uda, żeby zmusić je do współpracy. Chciałam znaleźć się przy nich jak najszybciej. Musiałam sprawdzić, czy wszystko z nimi dobrze, musiałam im pomóc. W tej chwili byli dla mnie najważniejsi.
Przetarłam ramieniem oczy, gdy poczułam piekące łzy pod powiekami. Nie mogłam sobie na nie pozwolić. Jeszcze nie teraz. Kiedy to wszystko się skończy, dopiero wtedy pozwolę, aby łzy ulgi spłynęły po moich policzkach.
Skoczyłam z ostatnich kilku metrów i wylądowałam w kałuży, brudząc błotem swoje buty i nogi. Ruszyłam przed siebie, nie bacząc na nic. W powietrzu unosił się zapach mokrej ziemi i deszczu, który mieszał się z wonią potu i krwi. Zasłoniłam usta dłonią, próbując powstrzymać odruch wymiotny. To było okropne połączenie. Brakowało jeszcze odoru rozkładających się ciał.
Zatrzymałam się przy nich. Obraz, jaki zastałam, rozdzierał mi serce kawałek po kawałku. Ich stan przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Zwykła chłopięca bójka przy tej dwójce to pikuś. Nie dość, że zniszczyli Dolinę Końca, to jeszcze wyrządzili sobie szkody, o których nawet bym nie pomyślała. W głębi serca miałam nadzieję, że zdążę ich powstrzymać. Chociaż i tak przez kilka strasznych sekund, bałam się, że stracę, któregoś z nich. Ta myśl mnie paraliżowała, bo nie wyobrażałam sobie życia bez tej dwójki. Byli moimi najbliższymi przyjaciółmi, najważniejszymi mężczyznami w moim życiu.
Stanęłam jak wryta, przyglądając się ich opuchniętym i sinym twarzom, a także okropnemu krwawieniu z urwanych przedramion, które mogło doprowadzić nawet do śmierci. Nie wiedziałam, jak długo tam leżeli. Mogłam się spóźnić i moja pomoc by im nie wystarczyła.
— Sakura! — Radosny głos Naruto wyrwał mnie z tego okropnego paraliżu. Musiałam działać szybko, musiałam im pomóc. W ich stanie liczyła się każda sekunda. 
Opadłam na kolana. Moje nogi, ledwo dotknęły podłoża, a już były bezwładne, jak u kukiełki. Uniosłam dłonie nad ich ramionami i otoczyłam je zieloną poświatą swojej czakry. Rany były bardzo rozległe i krwawiły tak mocno, że zaczęłam się obawiać, że nie uda mi się zatamować krwawienia.
Przybyłam za późno, ta okropna myśl przemknęła mi przez głowę. Modliłam się w duchu, żeby wszystko było z nimi dobrze, żebym miała w sobie wystarczająco dużo siły, aby ich uratować. To był mój obowiązek. Byłam medycznym ninja. Zapach krwi, głębokie cielesne urazy, operacje, sekcje zwłok i śmierć nie były mi obce. Z tymi wszystkimi rzeczami miałam do czynienia prawie codzienne. Nauczyłam się z nimi funkcjonować, przyzwyczaiłam się do nich. Jednak widząc swoich najbliższych przyjaciół w takim stanie, z ledwością powstrzymywałam łzy.
— Dzięki, Sakura — powiedział Naruto bardzo słabym, gardłowym głosem. Chciałam go skarcić, nakrzyczeć na niego, walnąć go, żeby tyle nie mówił, żeby się nie odzywał. Żeby zachował siły. Ale nie dałam rady. Emocje tak mnie przytłoczyły, że nie potrafiłam wydusić z siebie słowa.
— Sakura, ja… — Cichy i niepewny głos Sasuke rozbrzmiał w moich uszach niczym delikatna melodia. Wydawał się taki kruchy, a lekkość jego tonu była czymś nowym. Czymś, czego nigdy nie doświadczyłam. Najpierw mnie to zaskoczyło tak bardzo, że przez kilka sekund siedziałam przy nich nieruchomo. Dopiero po chwili otrząsnęłam się z tego transu. Zrozumiałam, że jego głos był dla mnie jak nagroda. To mnie ukoiło, zmotywowało. Nie chciałam, żeby mówił więcej, nie chciałam, żeby się przemęczał. Moje imię zdecydowanie wystarczyło, abym zrozumiała, co chciał mi przekazać.
— Ucisz się. Muszę się skupić — warknęłam, karcąc go. Czułam, jak łzy próbują wydostać się spod moich powiek. Zacisnęłam je mocno i potrząsnęłam głową. Miałam ważniejsze rzeczy do zrobienia niż rozczulanie się nad jego głosem, za którym tak bardzo tęskniłam. Musiałam o nich zadbać, a to mnie rozpraszało. Nawet na niego nie patrzyłam, chociaż czułam jego czujny wzrok na sobie. To sprawiało, że każda komórka w moim ciele paliła żywym ogniem.
— Przepraszam — dodał po chwili.
Zaskoczył mnie. Moje serce pominęło chyba ze trzy uderzenia. Kątem oka zerknęłam na niego, dostrzegając, jak jego powieki powoli opadały, a milisekundę później znowu szeroko je otwierał, jakby za wszelką cenę chciał zachować przytomność. Zmęczenie, ból i poczucie winy — to wszystko było wymalowane na jego twarzy, sprawiając, że moje serce znowu dotkliwie zabiło. Chciałam zabrać to od niego, te wszystkie złe wspomnienia i emocje. Chciałam go uzdrowić fizycznie i duchowo. Sięgnąć głębiej do jego serca i sprawić, żeby otworzył się bardziej. Nie tylko dla mnie.
— Przepraszam — powtórzyłam szorstkim tonem, a moje ciało zadrżało. Nie wiem, czy przez zbierający się we mnie płacz, czy przez gniew, a może smutek. Ukryłam pod włosami swoją twarz, nie chcąc, aby Sasuke zobaczył łzy, które jakimś cudem wymknęły się spod moich powiek. Czułam je wszędzie, na policzkach, w nosie i ten słonawy posmak na ustach. — Za co? — mruknęłam sarkastycznie, unikając jego spojrzenia.
— Za wszystko, co zrobiłem.
— Powinieneś. — Tym razem mój głos nie brzmiał tak ostro, jak wcześniej. Był cichy i przepełniony irytacją. Pociągnęłam nosem raz, drugi, aż z mojego gardła wyrwał się płacz. Naruto i Sasuke spojrzeli na siebie, a później obaj uśmiechnęli się do mnie czule. Słone łzy lały się strumieniami z moich oczu, a ja nawet nie ścierałam ich ze swojej twarzy. Czułam się tak, jakbym stała pod wodospadem emocji, które uderzały we mnie z ogromną siłą. — Idiota z ciebie — wyszlochałam.
Przez resztę leczenia żadne z nas nie odezwało się słowem. Spod załzawionych powiek zerkałam na nich czasami i widziałam te ich wspaniałe, szczęśliwe uśmiechy. Dwóch cudownych mężczyzn, których kochałam tak bardzo, że aż bolało mnie serce, byli przy mnie. Żyli, mimo tylu wręcz śmiertelnych obrażeń, otarć, siniaków i połamanych kości.
Czułam, jak w brzuchu zaczęła wibrować mi złość i w pewnej chwili puściły moje hamulce. Ochrzaniłam ich. Nie mogłam powstrzymać tej złości, tego wkurzenia na ich samolubne zachowanie. Gdybym tylko mogła jednemu i drugiemu przelałabym z taką siłą, że potrzebowaliby z tuzina medyków, żeby udało się ich poskładać do kupy. Oni jednak grzecznie mnie słuchali. Śmiali się, ale słuchali. Ja też po jakieś chwili zaczęłam śmiać się przez łzy — z ulgi.
Później, gdy nabrali sił, od razu zerwali się na równe nogi. Oponowałam, ale oni nawet nie pozwolili mi dojść do słowa. Byli zdeterminowani, żeby naprawić szkody, jakie wyrządziła wojna, uratować resztę swoich przyjaciół. 
Stanęli obok siebie, ramię w ramię i złączyli swoje dłonie, uwalniając ludzi spod wpływu Mugen Tsukuyomi. Dzięki tej dwójce nasi przyjaciele i sojusznicy przeżyli — zachowując swoją ludzką, świadomą postać. To właśnie oni — Naruto i Sasuke — stali się bohaterami Czwartej Wielkiej Wojny Shinobi, to oni nas uratowali. Wyswobodzili ze złudnych marzeń, wcześniej sprawiając, że wygrana była po naszej stronie. Dla tej chwili, dla zwycięstwa poświęcono wiele żyć. Straciliśmy bliskich, ukochanych, rodziny, ale pamięć po nich pozostanie z nami na zawsze, bo również dzięki nim, w świecie shinobi zapanował pokój.
Wpatrywałam się w sylwetki Naruto i Sasuke, którzy stali na tle wschodzącego słońca. Obserwując ich plecy, zdałam sobie sprawę, że to już nie byli ci sami chłopcy, których znałam z akademii, to byli mężczyźni, których kochałam całym swoim sercem. Których podziwiałam. 
Widząc ich razem, czułam jedynie dumę i szczęście. 
Wschodzące słońce w ten chłodny poranek jeszcze nigdy nie było tak piękne.
Zmęczona opadłam z sił. Z trudem łapałam oddech. Moje ciało zaraz po zetknięciu z zimną, mokrą ziemią odmówiło mi wszelkiego posłuszeństwa. Wyssałam chyba energię z każdej komórki, nie pozostawiając nawet okruszka. Byłam wiotka, bezwładna. Czułam jedynie nieprzyjemne zimno i uwierające mnie w plecy kamienie. Wzrok ciągle miałam skupiony na tej dwójce. Obserwowałam jak sylwetki Naruto i Sasuke oddalają się ode mnie, aż w końcu pozostała po nich rozmyta plama.
Shannaro! — jęknęłam. — Nareszcie wrócił, nareszcie. — Nigdy nie słyszałam takiej ulgi w swoim głosie. I chyba nigdy nie czułam się tak szczęśliwa. Myślami wróciłam do czasów, gdy byliśmy zespołem i zaczęłam mieć nadzieję na to, że między nami wszystko znowu będzie tak jak kiedyś.
Nasza drużyna była bandą niesfornych dzieciaków, którzy już pierwszego dnia dali się w kość swojemu nowemu nauczycielowi — Kakashiemu. Hatake był ironicznym, ale bardzo utalentowanym i silnym shinobi. Nie zawsze traktowaliśm go poważnie. Czasami zastanawiałam się, skąd on miał do nas cierpliwość. Sprawiliśmy mu tyle problemów, a jednak szanowaliśmy go. Był dla nas jak rodzina.
Jako nastolatka byłam bezużyteczna, nieświadoma bólu i zagrożeń, jakie towarzyszyły byciu ninja. Moje zachowanie można było określić mianem niedojrzałego i bardzo dziecięcego. Nie znałam znaczenia siły, brakowało mi doświadczenia w walce. Moje umiejętności nie były nawet przeciętne. Co z tego, że miałam dobre oceny, skoro nie potrafiłam wykorzystać w praktyce podstawowych jutsu, których nauczyłam się w Akademii. Liczył się dla mnie tylko intelekt i to, aby dopiec Ino, a także marzyłam o tym, żeby Sasuke się we mnie zakochał. 
Wtedy, mając przy sobie tę dwójkę, nie zważałam na nic, bo zawsze byłam pewna, że mnie ochronią niezależnie od sytuacji. Polegałam wyłącznie na nich, od siebie nie dając prawie niczego. 
Po walce z Zabuzą i Haku już nie byłam tego taka pewna. Tamto wydarzenie idealnie pokazało, jaka byłam słaba i bezużyteczna. A później, gdy pierwsza misja sprowadzenia Sasuke do wioski się nie powiodła i Naruto przeprosił mnie za swoją porażkę, obiecując przy tym, że na pewno dotrzyma danej mi obietnicy, zainspirował mnie. Zobaczyłam w nim coś, co całkowicie zmieniło moje podejście do niego, a także sprawiło, że byłam zdeterminowana do zmiany. Chciałam nauczyć się walczyć, aby w przyszłości stanąć z nimi jak równy z równym i polegać wyłącznie na sobie. 
Naruto — mój najlepszy przyjaciel. Gnębiony, samotny, niedojrzały jeszcze bardziej niż ja, ciągle tylko powtarzał, że zostanie Hokage, chociaż wszystko ku temu przeczyło. Jego słowa wywoływały jedynie lawinę śmiechu i litości. Nikt w niego nie wierzył. Był pajacem, błaznem, który ciągle robił komuś na złość. Droga, jaką musiał przejść, była naszpikowana wybojami, porażkami i stratą. A teraz pozostała po nim jedynie ta głupota.
Jest dla mnie jak brat, kocham go i za nic w świecie nie pozwolę go skrzywdzić.
A Sasuke… zranione dziecko, które po stracie swojej rodziny, pozwoliło się pochłonąć nienawiści i chęci zemsty. Masakra klanu Uchiha go załamała. To wydarzenie zniszczyło go, sprawiło, że popełnił w swoim życiu wiele, nawet niewybaczalnych, błędów. Gdyby nie jego udział w wojnie, zapewne nadal byłby wrogiem Konohy, która niestrudzenie dążyłaby do jego śmierci. Nawet szanowna Piąta Hokage nie potrafiłaby tego powstrzymać. Nawet Naruto, Kakashi… i ja.
Kochałam Sasuke tak bardzo, że byłam w stanie wybaczyć mu wszystko i poświęcić dla niego jeszcze więcej. W moim życiu był moment, w którym próbowałam go zabić. Nie mogłam znieść jego szaleństwa, chciałam mu pomóc, uratować go przed jego najgorszym wrogiem — samym sobą — w najbardziej perfidny sposób — zdradzając go. Byłam zdeterminowana, aby to zrobić, chociaż wiedziałam, że jeśli go zabiję, do końca życia będę cierpiała po jego stracie. Prawdopodobnie nie poradziłabym sobie z jego śmiercią. Ale za wszelką cenę chciałam go uwolnić od tej obsesji.
Nie żałuję tego, że to nie ja byłam tą, która go uratowała. Do końca życia będę wdzięczna Naruto za to, co zrobił. Za to, że spełnił tę okropną obietnicę, która przyniosła do jego, do naszego życia więcej cierpienia niż radości. 
Bo sprowadził Sasuke do domu.



Blue-owsko: Oooo jeny! Jak ten tydzień mi wolno płynął. Naprawdę. W sumie to było jedno wielkie zawirowanie. Bo jak coś sobie zaplanowałam, to zawsze znalazł się ktoś, kto mi te plany popsuł. Rozdział pewnie wjechałby wczoraj, ale no postawiłam na mały chill w kinie. (Btw. Kształ Wody to bardzo, bardzo dziwny film - taki Shrek na dorosłych. Sama nawet nie wiem, co o nim myśleć.)
Tak jak już pisałam na facebooku, rozdziały będą się pojawiały co weekend, ewentualnie w skrajnych przypadkach w poniedziałek. Jeżeli będzie przewidziana jakaś dłuższa przerwa, też o tym poinformuję. 
W ogóle zdałam sobie sprawę, że szkic tego rozdział był napisany we wrześniu XD LOLS, takie pół roczku leżał i czekał. 
No i tyle. Mam nadzieję, że się Wam podobało ♥

30 - aż tyle komenatarzy!
Postarajmy się o więcej ♥

  1. No i co ja mam Ci napisać? No powiedz mi. Jak skomentować coś takiego?????
    Nienawidzę, kiedy mi to robisz -.-
    Pochłonęłam o wiele za szybko. Chce więcej, a dostane dopiero za tydzień. To okrutne :/
    Niech Ci ktoś da bana na takie opisy, bo wykituję przed monitorem. Czemu takich przemyśleń do animca nigdy nie wplatali, ja się pytam? To być skandal!
    No kurde noooo. Zakochałam się. Co więcej mówić?
    Świetne <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to tylko tydzień, tylko tydzień XDDD Porównując do Shiny Lights, gdzie coś się pojawia raz na miesiąc lub więcej :o AŻ WSTYD!
      To się działo za kulisami XD Wiesz kamery się wyłączyły i bach! Całkiem inne życie XD
      TO SIĘ CIESZĘ OGROMNIE <3 Bo serioszka, ta historia to będzie swoiste wyzwanie dla mnie. Cieszę się, że jednak się podoba ♥
      Dziękuję, dziękuję ♥
      Buziaki!

      Usuń
    2. Niby różnica, ale patrząc na różnicę w długościach to normalne. (Zresztą mi w tej chwili całkiem na rękę, bo tak, jak myślałam Shiny Lights już dzisiaj nie tknę -.-)
      Zresztą wystarczy spojrzeć na daty publikacji na War u nas XD Nie ty jedna piszesz długie teksty w kratkę (tyle, że my robimy to jeszcze rzadziej XD)
      A dobrze, ze wyzwanie! Cza się ich podejmować :D

      Usuń
    3. No długość robi swoje XD Ale wydaje mi się, że gdybym nie miała tyle rozdziałów do przodu to też jakoś takie meeeh by było xD

      Usuń
  2. Ej, co takie krótkie? Zupełnie to do Ciebie niepodobne xD
    Absolutnie fantastyczny opis tego, jak Sakura biegła do Doliny Końca - miałam przed oczami moment, w którym depcze w kałużę, te krople w takich zwolnionym tempie się rozpryskują. Genialne <3
    Bardzo podoba mi się też to jak zaznaczyłaś, że Naruto i Sasuke są dla Sakury bardzo ważni, najważniejsi jakby nie patrzeć. Pokazałaś też, że kocha ich obu równie mocno, ale jest to inny rodzaj miłości. Miłość do brata i miłość do mężczyzny.
    Kakashi, biedaczek, trochę w tyle został xD

    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahahaha, no nie? XD Ale w sumie gdybym pisała tutaj takie rozdziały jak na SIN to ja nie wiem, czy one pojawiałby się co tydzień XDDDD
      Mrrmrmrmrmr TO SIĘ CIESZĘ ♥Jeny, naprawdę, no jaram się <3
      A z tą miłością to tak sobie przypomniałam, jak Sakura mówiła Saradzie, że dla niej Naruto zawsze pozostanie Naruto. Wiadomka, Sasuke zawsze będzie miał fory i będzie od niego ważniejszy, ale uczucie, którym Sakura darzy Naruto wydaje mi się całkiem mocne i szczere. No i zarazem tak bardzo odmienne od tego, co czuje do Sasuke.
      Muszę się własnie przypilnować, żeby gdzieś się z tą jej miłością po drodze nie zgubić XDD
      A Kakashi za wolny, starość nie radość XDDD Tam później na pewno ich dogonił XD

      Dziękuję pięknie za komentarz :***
      Buziaczki :****

      Usuń
  3. W weekend byłam tak bardzo nieogarnięta, że przeczytałam tylko tą skróconą wersję xD i nawet mnie to zaspokoiło! Ogarnęłam się na szczęście bardziej, żeby wrócić i jednak się zorientować, że coś mnie ominęło :D
    Czekałam na "zamknij mordę Uchiha!" i "sięgnąć głębiej do jego serca, wyrwać je!" :D taak.. tak to sobie przeczytałam, przepraszam :D
    Bądźmy szczerzy, to Sakura jest bohaterką wojny. Jakby ich nie uleczyła to by leżeli tam i wysychali na słońcu..i by ich kruki dziobały!
    Poniosło mnie :D
    Dzięki za dozę rozrywki w tych ciężkich czasach! :D
    Pozdrowionka! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak by było! Potwierdzam, zgadzam się XDDD Sępy, kruki... wszystko by ich tam wydziobało. Nawet robaczki XD
      Do usług Kochana <3
      A ja dziękuję za komentarz ♥
      Buziaki!

      Usuń
  4. Ten rozdział leżał pół roku ? XD Kochana,moje opowiadania mają po 2 lata i nadal trzymam je w zeszytach więc dobre i to XD
    Tak szczerze,całkowiiicie szczerze : za krótko. Mam wrażenie,że mnie rozpieściłaś mnie długościami twoich rozdziałów na SL. Pochłonęłam to w mniej niż 2 minuty, co i tak jest dosyć wolne,bo wróciłam przed chwilą z wykładów XDDD
    I to jest chyba mój jedyny zarzut. Wiesz dobrze,że kocham twoje opowiadania i wszystko co z nimi związane. I co do tej miłości- rzadko się zdarza,żeby ktoś zwrócił uwagę na to,że Sasuke nie jest jedynym,którego kocha nasza różowa landrynka. Zazwyczaj po prostu pisze się,że to przyjaciel. Pięknie rozwinęłaś tutaj uczucia Sakury, opisałaś je tak,że po prostu się rozpłynęłam. Scenka,którą tutaj nam opisałaś może i jest znana, bo każdy ją chyba kojarzy więc nie powinnam się nią jakoś zachwycać. Ale zarówno w mandze jak i w anime moim zdaniem nie było ukazanych tych uczuć. Okej,przetarła oczy bo chciało jej się płakać. Ty tutaj pokazałaś,co ona wtedy myślała i co czuła. A opisywanie emocji w moim przypadku wypada dość komicznie,więc dla mnie jak ktoś potrafi to zrobić to chapeau bas.
    Kochana dużo cierpliwości i weny ci życzę :* Buziaki ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahahah XD No tutaj takie króciutkie będą XD Trochę zmian nie zaszkodzi XDDDD
      No w sumie ciężko by było nie odnieść się do paru scen z mangi, skoro w sumie akcja dzieje się po walce tych dwóch urwisów XDDD
      A Sakurcia tak... ona jakoś takiego mocniejszego wyrazu nabrała moim zdaniem właśnie po wojnie. W gaidenie to już kozaczyła btw XD
      Naruto był jest i będzie ważną częścią jej życia, a przecież przyjaciół też się kocha, prawda? XD
      Dziękuję pięknie Kocie za komentarz ♥ Wnoszą mi one dodatkową porcję uśmiechu w ciągu dnia ♥
      Buziaczki :*

      Usuń
  5. Świetnie wyrażone uczucia samej Sakury i jak dla mnie doskonały wstęp do tego co ma dopiero się zadziać.. Mam ogromnę chrapkę na więcej i czekam niecierpliwie na rozwinięcie historii!
    Pozdrawiam i dużo weny życzę!❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poszaleję sobie z Sakurką, a jak! Już niedługo ;D
      Dziękuję pięknie ♥
      Buziaki :*

      Usuń
  6. Piękne. Po prostu piękne.

    Daj mi chwilę, muszę się ogarnąć.

    ... Chciałam napisać coś konstruktywnego, coś naprawdę sensownego. Ale odjęłaś mi mowę. Może nie do końca, ale tak mocno mnie złapałaś, że nie potrafię lekko funkcjonować.
    Widać, że włożyłaś w to swoje serce, a opisy, tekst, treść odbierają na moment, sekundę, oddech.

    Łał. Jestem pełna podziwu, jak to napisałaś. Jestem zachwycona. Czekam tylko na to, co będzie dalej! No, oh!

    ps. Ziomek sprawdź discorda. XD Bo może to nie jest coś ważnego, ale może Ci się spodoba. :3
    pps. Wybacz, że tak późno komentarz. Ciężko mi się ogarnąć coś ostatnio.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mrmrmrmrmrm! ACH ME SERCE ROŚNIE ♥
      No co Ty XD To dopiero pierwszy rozdział XDDD IZI XDDDDD
      Ale dziękuję ♥ NO EGO MI ROŚNIE XDDDDDDD

      p.s. ZNOWU nie powiadomił mnie o wiado, znowu...
      pps. I know that feel bro... rly w 100...000%

      BUZIACZKI :*

      Usuń
  7. Jejku, uwielbiam twój styl pisania. Jest taki lekki, z przyjemnością się go czyta. Z łatwością mogłam sobie wyobrazić każdą sytuację, bo nakreśliłaś je tak, że nie było z tym żadnego problemu. Chciałabym pisać takie piękne opisy. xd
    Jak ja uwielbiam ten moment... Yhh... rozpływam się. :D
    Pozdrawiam. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej dziękuję ♥ Staram się jak mogę, żeby nie odstraszał XDD I wiadomo czasami jeszcze mam sama do siebie jakieś zastrzeżenia, ale człowiek przez praktykę się uczy, no nie ;D
      Ahhh ja też się rozpływam <3
      Dziękuję pięknie :*
      Buziaczki ♥

      Usuń
  8. Cześć! Wybacz ale dzisiaj krótko bo od dwóch tygodni jestem chory. A więc pierwsza połowa opowiadania jest z anime ale różni się przeogromnie. Są tutaj zawrte uczucia jakich tam nie pokazali. Czasami naprawdę myślę że Kisiel powinien się od Ciebie uczyc. Powinien czytać Twoje opo i wtedy dopiero kończyć anime i manga a nie... Xd Co mam napisać? Chyba każda rzecz przez Ciebie napisana mi się podoba. Teraz krótko ale obiecuję, że następną notkę skomentuje lepiej ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krótko ale treściwie, nie ma co rozpaczać xDD Ja tam się bardzo cieszę nawet z najkrótszych słów, dziękuję ♥
      To witaj w grupie! Czuję, że coś mnie bierze i tylko się modlę, żeby nie wzięło, bo czasu na chorowanie to ja nie mam :(
      Kisiel to w ogóle powinien czerpać wiedzę od swoich fanów, a szczególnie od tych co ff piszą XDDDDDD Nie raz już się spotkało, że blogi były lepsze niż oryginał XDDDD
      To się cieszę ♥ I dziękuję za tak miłe słowa ♥
      Rozgrzałeś mi nimi ten chłodny dzień :D
      Buziaczki!

      Usuń
  9. Nareszcie! W końcu znalazłam tę chwilę czasu, żeby skomentować 1 rozdział xD
    Nie jest to łatwe kiedy jesteś na dwutygodniowej wymianie w innym kraju, zmęczona, w dodatku otoczona ludźmi, którzy nie dadzą ci o tej porze pospać tylko urządzają libacje alkoholowe w 16 osób w dwuosobowym pokoju xDDD trudno z takimi ludźmi żyć, uwierz xD
    Wracając do rozdziału, bardzo mi się podobał *.* na razie nie powiem nic więcej tylko poczekam, aż fabuła się rozwinie i wtedy oczekuj ode mnie pełnej opini ^^ jestem bardzo ciekawa co będzie dalej :3
    Ehh, tak dawno nie komentowałam żadnych rozdziałów, że aż mi wstyd :/ wielkie gomenasai :( dopadła mnie taka blokada nie wiadomo skąd i kiedy, że potrafiłam tylko przeczytać rozdział a do komentarza brakło mi słów i teraz muszę to nadrobić, więc mam nadzieję, że nie jesteś zła i mi to wybaczysz:3
    To by chyba było na tyle, następnym razem postaram się skomentować rozdział w tym samym dniu, w którym zostanie opublikowany ^^
    Trzymaj się cieplutko :3
    Pozdrawiam i przesyłam buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ulalala to dobra impreza! A gdzie to Cię tak wywiało? XD
      I wierzę, naprawdę XD
      Awww dziękuję ♥ No trzeba jakoś powoli informacje i wydarzenia dawkować, nieprawdaż? XD Ale wydaje mi się, że około 3-4 rozdziału już tak bardziej konkretnie będzie.
      Ojej :( Ale w sumie znam ten stan, teraz jak tak ciągle coś piszę to skupiam się tylko na tym, bo chcę korzystać z tych chęci jak najdłużej. Ale rozumiem, rozumiem nie ma co przeżywać ;D
      I tak dziękuję za komentarz ♥ Raduje mnie on ogromnie ♥
      Ty również!
      Buziaczki :*

      Usuń
    2. Mówię ci to dobre ziomki xD a wywiało mnie do Słowenii, ładne mają tu widoki Alp *.* tylko grafik mamy tak napięty, że jak się kolejny dzień z rzędu urządza popijawy to na drugi dzień ciężko jest wstać, ale da się przeżyć xDD także nie narzekam :p
      Cieszę się, że komentarz ci się podoba, mam w planach pisać takich więcej ^^
      Tulę cieplutko <3
      Buziaki :*

      Usuń
    3. To mega! Aż by się pojechało, aż by się napiło XDDDD
      Ale może widoki i atmosfera rekompensują? :D
      W sumie to się tym zajarałam XDD
      Awwww jak mi miło ♥ Dziękuję ♥
      Tulam mocno <3
      Buziaczki :*

      Usuń
    4. Z chęcią wypije razem z tobą :3 hmm, można tak powiedzieć, że rekompensują, odsypianie w autokarze również xD

      Usuń
    5. AAAA! TAK JA Z CHĘCIĄ! ♥
      Baw się tam dobrze♥

      Usuń
  10. W końcu przeczytałam! Kuźwa jak mnie denerwuje, że albo mam dużo na głowie, albo siedzę po nocach i nie mam życia, albo jestem tak zmęczona, że tylko bym spała... Już nie mówiąc o braku chęci na cokolwiek. Ale pomyślałam, że dziś zrobię sobie dzień lenia, odetnę się od wszystkiego i od wszystkich i zasiądę na internecie i zrobię w końcu coś dla siebie. Nie wiem czy tylko ja jestem takim zjebem, że przez maturę od miesiąca nie jestem sobą i nawet z domu mi się nie chce wyjść :)...

    Kocham tę scenę! Owy rozdział w mandze przeczytałam parokrotnie, nie wspominając już ile razy oglądnęłam jako anime! Czytając to, znowu powróciły wspomnienia! Podziwiam Sakurę, że hmm jakby to, zachowała się dość spokojnie? Kocham Sasuke, ale na jej miejscu jako kobieta chyba bym coś zrobiła. Nie jestem zawistna, ale narobił jej wiele złego... mężczyźni nie powinni się tak zachowywać :p. Czytając rozdział miałam wrażenie, że pisałaś go jakby ze swojego serca (sorry za dziwną składnie, ale chyba nauka zlansowała mi już mózg XD). W senie widać Twoje uczucia w tym tekście, widać, że to kochasz,że nie robisz na odpierdziel tylko, żeby czytało się nam jak najlepiej. I przyznam, że bardzo przyjemnie mi się czytało <3. Jak się domyślam, od drugiego rozdziału zacznie się coś nowego :3. Cieszę się, że mogłam sobie chociaż trochę przypomnieć Naruto w tym rozdziale. W prawdzie ukochanych rzeczy się nie zapomina, ale kiedy np. nie oglądało się go lub nie czytało z 2 lata to kiepsko....

    Podsumowując: Pisz dziewczyno, pisz! Jestem tak ciekawa, co zaprezentujesz w tej historii. Odczuwam leciutki dreszczyk emocji :)!

    Pozdrawiam Cieplutko i życzę weny, weny i jeszcze raz weny! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po maturze ten stan zapewne minie. Ale już niedługo! Aby wytrzymać do maja!
      Podejrzewam, że matura na ludzi tak działa. Ja potrafiłam od rana do wieczora siedzieć i zadania z matmy tłuc i później też człowiek sobą to nie był XD

      Me toooo! Ogólnie ta scena mogła być w mandze lepsza, gdyby Kishi jakoś większy nacisk na SS położył, ale i tak patrząc na to, co oni przeszli to i tak całkiem zgrabnie ich ogarnął.
      No do niego to strasznie cierpliwa jest. Inna to by w morde dała czy coś.
      Najważniejsze, że rozumiem o co chodzi ;) Na luzie XD Awww! DZIĘKUJĘ! Ja naprawdę lubię SasuSaku, a pisanie o nich jest takie odprężające? XD
      Tak, chyba jedynie ostatni rozdział i połowa epilogu ponownie nawiążą do wydarzeń z mangi, a tak to ryzyk fizyk! Się zobaczy co to będzie. Improwizacja na całego XD
      Pod koniec marca mija rok od zakończenia emisji anime :( *chlip, chlip*. Te Boruto to jeszcze się ogląda dla starej generacji.

      Ach napisane, napisane. Co prawda trochę utknęłam z 6 rozdziałem, ale kilka na zapas jest ;D

      Zobaczymy! Może mi się uda!
      Dziękuję pięknie za komentarz! ♥
      Buziaki! ♥♥

      Usuń
  11. Przyjemny rozdział, uwielbiam tę scenę w m&a, a Twoja interpretacja zapowiada się równie emocjonalnie :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Przeczytane! Zostaw znikomy ślad i lecę dalej!(niestety pisanie przez telefon nie jest najlepsze, a nudne zajecia na uczelni w koncu sie skoncza ^^")

    Buziaki ❤❤

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku, jeśli podczas czytania Tsumetai Asa co najmniej raz pomyślałeś sobie: podoba mi się! to zostaw po sobie ślad (chociażby w postaci krótkiego komentarza). Rozumiem, że masz obowiązki lub możesz nie mieć chęci. Wiedz jednak, że gdy widzę ten ślad Twojej obecności, bez żalu siadam do pisania, ignorując nawet obowiązki. Dla Ciebie to zaledwie kilka/kilkanaście minut... a dla mnie przygotowanie rozdziału to godziny, dni bądź nawet tygodnie, a także chwile, gdy stawiam pisanie ponad coś innego, byle tylko podzielić się z Tobą nowym rozdziałem.
Dziękuję Ci Drogi Czytelniku za wizytę, bo to właśnie dzięki Tobie Tsumetai Asa rozkwita ♥