I shouldn’t only indulge my doubts!
I shouldn’t play the victim!
I shouldn’t always depend on someone else!
I have to hold my head up high!
Skłamałabym, gdybym powiedziała, że nie myślałam o tym, co wydarzyło się godzinę temu. Od chwili, gdy zobaczyłam martwe ciało tamtego mężczyzny, nie mogłam przestać dumać nad tym incydentem. Analizowałam go szczegół po szczególe, szukając luk. Próbowałam odtworzyć w głowie dokładny obraz i skupić się na wszelkich mankamentach, chcąc odkryć prawdziwą naturę tego wydarzenia. Problem polegał na tym, że moje wnioski opierały się jedynie na tym, co widziałam.
Potrzebowałam chwili, by poukładać sobie to wszystko i nabrać dystansu. Przez ten czas, stałam przy oknie i stukałam palcami w parapet, lecz im dłużej zatracałam się w swoich teoriach, tym gorzej się czułam. Doprowadziło mnie to na skraj logiki i fałszu. Zaczęłam rozważać teorie, które nie miały odzwierciedlenia w rzeczywistości.
Westchnęłam i przesunęłam dłonią po twarzy. Pozytywne nastawienie do nadchodzącego dnia rozpłynęło się w powietrzu niczym bańka mydlana; zastąpiło je złe przeczucie i obawy. Zbyt wcześnie wydałam osąd i wydawało mi się, że od tej pory niektóre sprawy mogą przybrać niekorzystny obrót.
Przeczesałam dłońmi swoje włosy i pociągnęłam je lekko, aż poczułam szarpnięcie. Jakimś cudem bolesny impuls pozwolił mi odciąć się od tych myśli i zdradziecko podmienił je innymi — wyjątkowo zawstydzającymi i kłopotliwymi.
Próbowałam sobie wmówić, że moje podejrzenia wobec Sasuke były błędne. Sam pomysł, że widział mnie z Sarugaku, był głupi. Niemożliwy. Jednak nie potrafiłam stwierdzić, co mnie bardziej niepokoiło: to, że podejrzliwie patrzyłam na każdy ruch Sasuke, czy to, że on podejrzliwie patrzył na mnie. Wzbudzało to we mnie pewien dyskomfort, wzmagało potrzebę wyspowiadania się.
Starałam się na niego nie patrzeć, ale nie potrafiłam nie rzucać na niego okiem. Za każdym razem, gdy odrywałam wzrok od okna, Sasuke perfidnie ściągał na siebie moje spojrzenie.